środa, 14 września 2016

Druga brama - Halina Górska


Halina Górska tworzyła w okresie międzywojennym, zaczęła od książek dla dzieci, skończyła na tych dla dorosłych (zmarła niestety zbyt wcześnie, zamordowana przez Niemców w 1942 r.). "Druga brama" plasuje się tak naprawdę gdzieś pośrodku. Dziecięcy bohaterowie, motyw przyjaźni (międzyklasowej), przystępny język pozwalają na lekturę młodym czytelnikom. Jednocześnie wspomnieniowy charakter (historia Krysi bazuje na życiorysie pisarki), doskonała znajomość psychiki dziecka, poważna tematyka (dzieci pozbawione rodziców, oparcia w dorosłych, szukające swojego miejsca w świecie) sprawiają, że może po nią sięgnąć także dorosły czytelnik. Świetna książka, żal, że jednak trochę zapomniana. Napisana w 1935 r. powieść doczekała się wielu wznowień - ostatnie, o ile się orientuję, w 1995 r. w wydawnictwie Siedmioróg, a więc ponad 20 lat temu. (Drugie wydanie z 1936 r. jest dostępne w wersji cyfrowej TUTAJ.)

Powieść ma dwie bohaterki, pochodząca z zamożnej rodziny Krysia, córka lekarza, i dziecko robotnicze, Adela. Krysia ma kochających rodziców, ale jej matka jest poważnie chora i musi wyjechać na kurację zagraniczną - praktycznie znika z życia córki. Sama dziewczynka żyje w izolacji, jest chorowita, więc nie chodzi do szkoły, nie wolno jej się bawić z dziećmi z podwórka. Krótko trwa eksperyment z sympatyczną Żydówką Sabinką. Dziewczynki bardzo się lubią, ale Krysia zapada na odrę, w ciężkiej postaci - i Sabinka znika z jej życia. Krysia bawi się sama ze sobą, jej życie toczy się w połowie w wyobraźni, więc kiedy nagle znajdzie się w otoczeniu prawdziwych dzieci nie będzie się mogła odnaleźć, reguły koleżeństwa okażą się dla niej trudne. A dojdzie do tego, kiedy wraz z ojcem przeprowadzi się na Leszno (akcja toczy się w Warszawie czasu zaborów) - tam, za tytułową drugą bramą, znajdowało się podwórko, na którym bawiła się Adela. Dumna, nieczuła, a w rzeczywistości mocno skrzywdzona przez los, który wraz z ojcem odebrał jej też dzieciństwo. Zubożała matka musiała się przeprowadzić z liczną czeredką do jednej izby, wspólnej z kilkoma rodzinami i iść do pracy w fabryce, a najstarsza Adelka była zobowiązana do pomocy przy młodszym rodzeństwie, a właściwie do pełnego matkowania im. Zahartowana przez trudne warunki, z nienawiścią przypatrywała się "panienkom z Saskiego Ogrodu", dziewczynkom z kokardami we włosach i lalkami pod pachą, do których zaliczyła także i Krysię. I tak na jednym podwórku znalazły się dwie nieszczęśliwe dusze, których życiowe doświadczenia były tak odmienne, że spotkanie się w pół drogi wydawało się niemal niemożliwe. Czy uda im się porozumieć? Nie oczekujcie prostych odpowiedzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz